Pan Przemek rozpoczął dzień o nieludzkiej godzinie, czyli o 6.00. Zanim zdążył się przebrać, mając jeszcze plecak na plecach, musiał przeciągnąć jakiś duży wózek z paletami. Potem było już tylko gorzej, układanie piramidy z pomarańczy, rozpoznawanie mięsa na stoisku z mięsem i wędlinami, układanie nabiału na półkach, praca w kasie... Wszędzie okazywało się, że nie radzi sobie z pracą. Co więcej, znalazł się w ogniu krytyki. Z jednej strony kierowników działu, którzy wymagali od niego więcej, niż potrafi, z drugiej strony kupujących, którzy rugali go i brakowało im cierpliwości, kiedy byli obsługiwani przez Kossakowskiego. Można powiedzieć standard. Nowy musi zebrać parę „jobów” i musi wiedzieć, gdzie jest jego miejsce w szeregu...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 elektronicznych wydań,
- nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
- ... i wiele więcej!