Z drugiej strony lustra

Restuaracje
Nie będzie to odkrywcze, kiedy powiem, że większość Nowego Roku spędziłem przed telewizorem i uzbrojony w pilota, przeskakiwałem z kanału na kanał. Jeden wybór był tylko świadomy, jak to czynię zresztą od dziecka, koncert Filharmoników Wiedeńskich. Potem to już tylko wybór losu. Przy kolejnej rundzie przeglądania kanałów trafiłem na program "Inicjacje Kossakowskiego". Odcinek poświęcony był pracy w supermarkecie.

Pan Przemek rozpoczął dzień o nieludzkiej godzinie, czyli o 6.00. Zanim zdążył się przebrać, mając jeszcze plecak na plecach, musiał przeciągnąć jakiś duży wózek z paletami. Potem było już tylko gorzej, układanie piramidy z pomarańczy, rozpoznawanie mięsa na stoisku z mięsem i wędlinami, układanie nabiału na półkach, praca w kasie... Wszędzie okazywało się, że nie radzi sobie z pracą. Co więcej, znalazł się w ogniu krytyki. Z jednej strony kierowników działu, którzy wymagali od niego więcej, niż potrafi, z drugiej strony kupujących, którzy rugali go i brakowało im cierpliwości, kiedy byli obsługiwani przez Kossakowskiego. Można powiedzieć standard. Nowy musi zebrać parę „jobów” i musi wiedzieć, gdzie jest jego miejsce w szeregu...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 elektronicznych wydań,
  • nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
  • ... i wiele więcej!
Sprawdź szczegóły

Przypisy