Dzisiaj kilka zdań na temat tego, co piszecie, a właściwie jak piszą ci, którzy prowadzą profile Facebookowe czy Instagramowe. Będąc absolwentem klasy humanistycznej w jednym z najlepszych poznańskich liceów, a także kierunku humanistycznego na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu jestem przerażony. W myśl zasady, że posty dla profili social mediów może pisać każdy, efekt jest taki, jaki jest w wielu przypadkach. Błędy ortograficzne czy gramatyczne to chleb powszedni. Nie należy się dziwić, skoro dzisiaj są dysgraficy, a w moich czasach nauczyciele pracowali z takimi uczniami, by pomóc im w dorosłym życiu. Miałem takiego kolegę, który w szkole podstawowej siał jak makiem ortami w dyktandach. Kiedy kończył szkołę, kartkówki zaliczał na ocenę pozytywną. Minęły lata i prowadząc praktyki w gazecie dla studentów dziennikarstwa, otrzymałem usiany błędami tekst. Zdenerwowałem się, ale otrzymałem jasną i krótką odpowiedź — jestem dysgrafikiem, a w redakcji macie przecież korektę. Tak to były czasy, kiedy była, dzisiaj często jej nie ma i można korzystać z komputerowych słowników, ale można się przejechać – autentyczne – kiedy Mosina została zmieniona na Mosznę i tak wydrukowano w gazecie.
POLECAMY
Innym problemem jest brak znajomości sensu słów. Słynne z m...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 elektronicznych wydań,
- nieograniczony – przez 365 dni – dostęp online do aktualnego i archiwalnych wydań czasopisma,
- ... i wiele więcej!